Skocz do zawartości

Kampania wyborcza rozpoczęta!!!


Wyborca

Rekomendowane odpowiedzi

Prawda to nie wyjdzie na jaw bo czyjeś plecy dobrze tych złodziei kryją. Przecież widać gołym okiem że sprawa stacha była świetnie ukrywana. To chyba dotyczy pewnie tylko jego a nie takich matołów jak krzysiu czy andrzej. Jak stachu był psem balasza tak oni byli psami stacha. Tak to niestety działa. Jedno jest pewne żeby takie szwindle zrobić i wyjść z nich cało to jakim trzeba być wiernym psem! Mafia sycylijska przy tym to pikuś. Jednak w Polsce tacy mają się dobrze i mają firmy są przy władzy. Tylko pchać się na stołek i wałkować w biały dzień. No i jeszcze darmowe laski!!!!

Dzięki że mamy takich debili !!!

Odnośnik do odpowiedzi
  • Odpowiedzi 517
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najczęściej odpowiadający w tym temacie

no to skoro nie ma takich super dowodów pozostaje nam liczyć na mieszkańców że go wybiorą wynika z tego że jest najlepszy w tym co robi nikt mu nic zażucić nie moze

Czubie czytać nie umiesz czy jak. Pisze że NIK stwierdził ewidentne przestępcze działanie ale wymiar sprawiedliwości sprawy umorzył. Za stawiennictwem św. Arturrro. Szlag mnie trafia jak tu piszą takie osły co nic nie potrafią ze zrozumieniem przeczytać.

Odnośnik do odpowiedzi
Oto fragment jego opinii: Zapłacono za remont i przełożenie 2.349 metrów kw. dachu. Tymczasem powierzchnia dachu była o ponad 140 proc. mniejsza - wynosiła 984 m. kw. Na dodatek dach wykonano wadliwie; Zapłacono za cyklinowanie 488 m parkietu, 20 razy więcej od rzeczywistej powierzchni cyklinowanej podłogi - w rzeczywistości 24 m kw. Zapłacono za rozebranie 1,8 tys. m kw posadzki, zapłacono za tynkowanie 467 m kw. Okazało się, że takich robót w ogóle nie wykonano. Zapłacono za wykonanie 130 m kutego artystycznie ogrodzenia metalowego, mimo że jego faktyczna długość wynosi 113 m, a ogrodzenie nie było kute i wykonano je niezgodnie z projektem.

Jak mi Bóg miły wiary nie daję, że za takie coś ktoś chodzi na wolności i dalej trzepie kasę...........................................................

Odnośnik do odpowiedzi

Czasem dobrze przywołać historię. Dlaczego w Ińsku nikt o tym nie wiedział. Dlaczego te gnidy znów doszły do władzy takie to miało być "lepsze zło"? Przecież włos się jeży na głowie co w tej polityce się dzieje. Jak tacy ludzie jak Paluch czy Racinowski dojdą znów do władzy to chyba nastąpi KONIEC ŚWIATA. Co za plugastwo. Taki człowiek jako burmistrz pomiatał nami bezrobotnymi, wyzywał pod gminą nawet nie chcę myśleć. Dobrze że ktoś wrócił do korzeni Racinowskiego. Bo zadałem sobie trochę trudu żeby takie newsy.

<p>


  • [*] Podziel się

Gk, PAP, Rzeczpospolita

Wielki książę Wolina

17-02-2002 , ostatnia aktualizacja 09-08-2011 13:25

0

Artur Balazs stracił tytuły, ale ma coś ważniejszego - ziemię, lojalnych działaczy i bardzo dużo pieniędzy.

To był ważny dzień dla mieszkańców gmin, wchodzących w skład nowo powstałego powiatu Łobez w województwie zachodniopomorskim. Posłowie, samorządowcy, ksiądz, cała lokalna elita spotkała się około południa w poniedziałek 11 lutego, by uczcić otwarcie siedziby władz powiatowych. Dwadzieścia minut przed rozpoczęciem uroczystości na podwórko zajechał terenowy nissan, z którego wysiadł Artur Balazs, poseł SKL, były minister rolnictwa.

Od kilkunastu minut w deszczu czekał na niego działacz SKL Marian Płóciennik. Niczym żołnierz złożył dowódcy raport o sytuacji w partii przed wyborami samorządowymi. Balazs władczym gestem poklepał go po plecach. - W Łobzie mamy już koalicję - powiedział do siebie zadowolony.

Artur Balazs może nie jest dziś w Sejmie znaczącym posłem, ale na Wolinie jest jak książę. Podczas gdy działacze dawnej AWS wszędzie tracą wpływy i posady, w życiu Balazsa i jego ludzi niewiele się zmieniło. Ich świat kwitnie i obrasta w nowe dobra. Pierwsze polityczne przykazanie Balazsa brzmiało zawsze: buduj zaplecze, pamiętaj, że zawsze możesz przegrać wybory, przygotuj się więc na chude czasy. Balazs przygotował się na nie doskonale.

Ma 244-hektarowe gospodarstwo w Łuskowie, oddanych lokalnych działaczy, wielu możnych przyjaciół w terenie i kontakty sięgające prezydenta Kwaśniewskiego. Teraz z resztek prawicy AWS-owskiej chce zbudować nowe ugrupowanie: SKL-Ruch Nowej Polski. To pomysł na utrzymanie pozycji lidera. Pozostanie w Platformie oznaczałoby pojawienie się zbyt niebezpiecznej konkurencji ze strony polityków PO.

Dziennikarzy "Newsweeka" Balazs przyjmuje serdecznie, częstuje obiadem, proponuje kawę. Jest ujmujący. Nocleg?

- Nie ma problemu, znam tu taki piękny hotelik - proponuje. - Transport? Za chwilę będzie kierowca. Powrót? Moi ludzie sprawdzą, jakie macie połączenia. Chętnie opowiada o znajomych, rolnictwie, swojej przeszłości. Przekonuje, że przypisywane mu przez prasę polityczne i gospodarcze wpływy to mit. Z dumą pokazuje jednak swoje włości. Balazs kupował ziemię od zawsze. Z PRL-u wyszedł z 40-hektarowym gospodarstwem. Pozostałe 200 ha kupił w latach 90. od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Najważniejszym jego dorobkiem jest jednak duży wpływ na życie polityczne w województwie zachodniopomorskim. Daje to znakomity efekt - choć na liście wyborczej Platformy Obywatelskiej był dopiero 23., do Sejmu wszedł z najlepszym wynikiem. Wybrało go

7 tysięcy osób. Wielu z nich zna Balazsa osobiście. Poseł chętnie spotyka się z wyborcami, umie ich zauroczyć, dać poczucie bezpieczeństwa, stałości i siły. O Balazsu dobrze mówi i Aleksander Kwaśniewski, i Andrzej Lepper.

Czy to jako minister, senator, czy poseł - zawsze jak ognia unikał kłótni. Wie, że negocjacje i dobroć budują. Kiedy AWS-owscy politycy rzucali się sobie nawzajem do gardeł, on szukał nowych kontaktów. Budował wpływy w gospodarce i polityce bez względu na to, kto rządził.

Przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi Balazs trzymał w garści całe polskie rolnictwo. Sam był ministrem, a swoich ludzi miał w trzech najważniejszych agencjach. W Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - Mirosława Mielniczuka, w Agencji Rynku Rolnego - Andrzeja Łuszczewskiego, w Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa (AWRSP) - Adama Tańskiego. Po wyborach w dwóch pierwszych agencjach zasiedli już ludzie nowej koalicji, ale w AWRSP i jej oddziałach nic się nie zmieniło. A nawet jak się zmieni, to Balazsowi i tak zostanie wystarczająco dużo: fundacje, fundusze, stowarzyszenia.

O wpływy gra ostro. Tak jak wtedy, gdy na trzy tygodnie przed wyborami postanowił swojego zastępcę w Ministerstwie Rolnictwa, Feliksa Klimczaka, uczynić prezesem Polskiego Klubu Wyścigów Konnych. PKWK jest właścicielem 139 ha ziemi na warszawskim Służewcu i organizatorem wyścigów. 8 września ubiegłego roku kilkuset kibiców przez trzy godziny wściekało się, czekając na rozpoczęcie gonitwy. Przyczyną spóźnienia był spór ministra z radą PKWK, która nie chciała zaakceptować kandydatury Klimczaka. Nie chciała, ale pod groźbą odwołania wyścigów w końcu się ugięła. Minister kandydata powołał, ten błyskawicznie otworzył sezon i bomba poszła w górę.

- Znamy się od lat, jeszcze z czasów Solidarności Rolników Indywidualnych - mówi Feliks Klimczak. I podkreśla dwie cechy byłego ministra, dzięki którym doskonale im się współpracuje: sprawność

i lojalność. Inwestując w Klimczaka, Balazs poszerzył krąg osób wiele mu zawdzięczających. Gdy zajdzie potrzeba, zawsze może na nich liczyć.

Balazs rozumie to, czego nie rozumiały prawicowe ugrupowania rządu Buzka. Większość, na przykład Ruch Społeczny AWS, obsadziła olbrzymią liczbę stanowisk. AWS-owscy ministrowie jednym podpisem rozdawali dobrze płatne posady w rządzie i państwowych spółkach. Tyle że potem SLD-owski lub PSL-owski minister takim samym prostym ruchem ich odwoływał. RS AWS rozsypał się już kilka miesięcy po przegranych wyborach. Lider SKL działa inaczej. Buduje swoje wpływy w instytucjach intratnych, ale pozostających niejako na uboczu wielkich rozgrywek.

Perłą w koronie organizacji pozarządowych związanych z Balazsem jest Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej. Counterpart Fund powstał w styczniu 1990 roku na podstawie umowy między Wspólnotą Europejską i polskim rządem za pieniądze ze sprzedaży przekazanych Polsce darów żywnościowych - zboża i mięsa. Siedem lat później Komisja Europejska wycofała się z udziału w administrowaniu Funduszem, który stał się niezależną organizacją pozarządową. Jej roczny obrót wynosi 60-70 milionów złotych. Prezesem kapituły EFRWP (która decyduje o powołaniu zarządu) został Artur Balazs, w jej skład wchodzą jego bliscy współpracownicy: Adam Tański i Jacek Ambroziak. Statut nie przewiduje procedury odwołania kapituły, tak więc udział w niej jest dożywotni. Fundusz wspiera i kredytuje wiejskie inicjatywy: gazyfikacje, telefonizacje, ochronę zdrowia, udziela też kredytów rolniczych. - Daję tej instytucji stabilność, dzięki mnie jest poza biegiem zdarzeń politycznych

- mówi skromnie Artur Balazs.

Kolejną fundacją, w której odnajdujemy ludzi Balazsa, jest "Wiedzieć jak" - Polska Fundacja Transformacji Rynkowej. W radzie Fundacji zasiada Jacek Ambroziak i blisko związany z liderem SKL Zygmunt Berdychowski.

Balazs już dawno zorientował się, że władza w Warszawie może trwać krótko. Dlatego tylko na samym początku swojej warszawskiej kariery politycznej, gdy był ministrem w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, mieszkał w służbowym mieszkaniu. Potem zawsze ograniczał się do hotelu poselskiego, a w każdej wolnej chwili wracał na Wolin. Skrupulatnie kontroluje swoich ludzi, ale też o nich dba. Działacze Stronnictwa jak legendę o dobrym wujku opowiadają historię Marka Tałasiewicza, byłego wojewody zachodniopomorskiego, działacza SKL, dziś wiceprezesa Stoczni Szczecińskiej Porty Holding SA. Gdy kilkanaście dni temu wiceprezes się załamał, bo związkowcy domagający się zaległych pensji obrzucili go jajkami i gwoździami, na duchu podtrzymał go Balazs. Odwiódł od złożenia dymisji.

- Artur bardzo lubi rodzinne relacje w polityce, choć pilnuje, by nie było zbyt sielankowo - tłumaczy Stanisław Zimnicki, SKL-owski radny sejmiku zachodniopomoskiego, szef szczecińskiego oddziału Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. To też człowiek Balazsa.

- SLD chce go usunąć. Boję się o niego - mówi Balazs o Zimnickim. Razem doprowadzili do tego, że oddział terenowy Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa w Szczecinie jako jedyny w kraju powołał oddziały powiatowe, a co za tym idzie, stworzył kilkadziesiąt nowych stanowisk pracy.

Jeden z byłych współpracowników Balazsa mówi, że ten uzależnia od siebie ludzi rozdając stanowiska. Działacze odwdzięczają mu się lojalnością. Poczuł to dość boleśnie na swojej skórze Jan Maria Rokita w czasie, kiedy był prezesem SKL i spróbował podjąć walkę z Balazsem o wpływy w Zachodniopomorskiem. Chciał pokazać, że to on rządzi w partii. Zwołał zebranie władz wojewódzkich i zaczął od pretensji: nie przysyłacie sprawozdań, nie reagujecie na moje polecenia. Tyrada trwała kilkanaście minut. Potem zapadła cisza. Z tylnych rzędów podniósł się jeden z działaczy i powiedział: - Janek, ale Artur nigdy tak do nas nie mówił! On prosi, a my robimy. O co ci chodzi?

Rokita wyjechał, nic nie wskórał. Dlatego o Balazsu jego współpracownicy między sobą mówią "dobry wódz". Taki, który prosi, a nie rozkazuje. Były minister rolnictwa to polityk długodystansowy - uważa Zimnicki. Związani

z Balazsem działacze SKL jeszcze przed wyborami mówili, że wspólny start z PO to tylko zabieg taktyczny, że potem się rozstaną. - Myślę, że on ma autentyczny instynkt polityczny. Wyczuwa to, co ma się zdarzyć - opisuje znający Balazsa od ponad 10 lat prezes AWRSP Adam Tański. Gdy Balazs zorientował się, że jego protegowany i poprzednik na stanowisku ministra rolnictwa, Jacek Janiszewski, próbuje się usamodzielnić i stworzyć własną strefę wpływów w SKL, zareagował natychmiast. Janiszewski musiał odejść z ministerstwa, jego ludzie zostali wycięci z rad nadzorczych.

Dziś Janiszewski przyznaje bez emocji: - Artur jest niekwestionowanym liderem naszego środowiska. - Postawiłem na Jacka, wspierałem go. Ale potem stronnictwo zdecydowało, że musi odejść z ministerstwa - mówi Balazs. - Bo zawiódł.

Od kilku lat Balazs zasiada w kapitule nagrody gospodarczej prezydenta Kwaśniewskiego. Był gościem na imieninach prezydenta. - Są miejsca, w których różnimy się w sposób zasadniczy, ale to nie przeszkadza nam spotykać się i rozmawiać dla dobra kraju - mówi Balazs. Różnice ideologiczne nie przeszkadzają też SKL-owi współrządzić z SLD w Szczecinie. Wiceprezydentem miasta jest tam SKL-owski działacz Andrzej Gajda. Szczecińska posłanka SLD Elżbieta Romero uważa, że to zły układ dla miasta, bo bardziej liczył się sam fakt wzięcia władzy niż program.

- Lider SKL jest w naszym regionie człowiekiem wpływowym - mówi Romero.

- On bardzo wyraźnie definiuje interesy własnego środowiska, unika natomiast sporów politycznych z ideowymi przeciwnikami. To polityk, któremu udało się nie wejść w polemikę z Aleksandrem Kwaśniewskim, SLD, PSL i z Lepperem - ocenia Wiesław Walendziak. Dodaje, że Balazs działa nie z pobudek ideowych, ale z myślą o ochronie miejsc zajmowanych przez swoich współpracowników.

- Na prawicy tylko on ma trwałe struktury, to efekt ciężkiej pracy - mówi Tański. "Trwanie" to kluczowe słowo. Balazs unika ról pierwszoplanowych. Jego zachowanie w Sejmie z punktu widzenia wyborczego analityka jest bezsensowne. Ale Balazsowi nie chodzi o zaszczyty, nie interesuje go na przykład posada wicemarszałka Sejmu. Prawdziwie dotykalna, dająca poczucie siły jest władza w terenie. Gdy można komuś dać, ale i zabrać pracę, nagrodzić i ukarać. A z tymi najbardziej zaufanymi spotykać się w wygodnym domu na wyspie Wolin, gdzie gości witają cztery wypasione koty.

Dom jest duży. Wyróżnia go żółty dach. Wewnątrz żadnych luksusów: boazeria, trochę zabytkowych mebli. Podjazd jest wybrukowany, wielkie maszyny równo ustawione, wokół bardzo czysto. Jest jeszcze kilka koni, ale to własność córki ministra. Kilka lat temu Balazs hodował trzodę chlewną, potem w całości przestawił się na uprawę zbóż. To do minimum ogranicza liczbę pracowników. Gospodarstwem na co dzień zarządza żona Jolanta, rolnik z wyższym wykształceniem.

Gdy wsiadamy do terenowego nissana Balazsa, siąpi deszcz. Były minister opowiada, wskazując ręką: - O, za tym lasem mam kawałek pola. Ten kościół odbudowaliśmy od zera.

W każdej mijanej miejscowości oblicza, ilu ma działaczy SKL. Po godzinie jazdy zamyśla się i bardziej do siebie niż do nas mówi: - Tak, chyba rzeczywiście mam spore wpływy.

Odnośnik do odpowiedzi
"Skala i rodzaj stwierdzonych nieprawidłowości w tym zakresie wskazuje, iż komisje przetargowe oraz dyrektor Oddziału (AWRSP - przyp. W.J.) w sposób uprzywilejowany traktowali część podmiotów biorących udział w tych postępowaniach. W rezultacie wybierano oferentów nie mających doświadczenia i środków finansowych (...). Nieprawidłowości i błędy w części badanych postępowań jak i warunki umów podpisanych z wybranymi oferentami oraz sposób ich realizacji wskazują na możliwość wystąpienia w Oddziale (AWRSP - przyp. W.J.) zjawisk korupcyjnych" - stwierdzili w dokumencie pokontrolnym inspektorzy NIK. Z ustaleń NIK wynika, że dyrektor przy wyborze oferentów preferował firmy z Ińska, w którym burmistrzował zanim z woli swego lidera wywędrował do Szczecina.

che che no przecież wszyscy w Ińsku wiedzą, że firmy z Ińska to "bracia" i zubik tak tak sałdak dostawał bardzo dużo zleceń od stacha jak wykonywał wszyscy też wiedzą- archiwum w łobzie to tragedia o innych też wiedziano, ze fuszera jak to w ich stylu. Ale kasę łupali głównie "bracia" i spółka.

Odnośnik do odpowiedzi

Ja słyszałem tylko o dwóch kandydatach, Racinowskim i Terebecki, to będzie bratobójcza walka na śmierć i życie

E tam zaraz bratobójcza..........

Takie mamy plany żeby opozycję połechtać.....................

Bogdan nigdy wrogiem Burmistrza nie był i nie bedzie..............

Opozycja nic tylko spiskuje i wymyśla..............

A może tak przedstawić kandydatów, program ect.

Nasi kandydaci naszym problemem nie waszym i nie wasz ból głowy ok?

Odnośnik do odpowiedzi

Ja słyszałem tylko o dwóch kandydatach, Racinowskim i Terebecki, to będzie bratobójcza walka na śmierć i życie

A ja słyszałam, że ci radni których pociotki dostali pracę od Racina przy nim zostaną, reszta przejdzie do Terebeckiego
Odnośnik do odpowiedzi
Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...