Skocz do zawartości

Trybuna obywatelska


Hubble

Rekomendowane odpowiedzi

A czy tak to wygląda w skapcaniałej gminie ińskiej gdzie "urzędnik" zamiast pomóc , utrudnia i przeszkadza: icon_evil.gif :( icon_cry.gif

Kiedy obywatel idzie załatwić sprawę do urzędu, wcale nie powinien czuć się bezradny. Urzędnik ma obowiązek załatwiać sprawy terminowo, a jego opieszałość można zaskarżyć.

1 Kiedy urzędnik ma obowiązek udzielić informacji

Pracownicy urzędów muszą szczegółowo i jasno poinformować petenta, jakie prawa i obowiązki mu przysługują w konkretnej sprawie. Osoba uczestnicząca w postępowaniu administracyjnym może nie znać prawa. Urzędnik ma jednak czuwać, aby petent nie poniósł z tego powodu szkody. Zainteresowany przed wydaniem ostatecznej decyzji może również wychodzić z inicjatywą, czyli zgłaszać żądania i zabierać głos na temat dowodów rozpatrywanych w jego sprawie.

2 Jaką formę powinny mieć dokumenty składane w urzędzie

W przypadku gdy petent chce złożyć konkretny wniosek i nie wie, jakie dokumenty i w jakiej formie (oryginały czy ko- pie) należy do niego załączyć, ma prawo zapytać o wskazówkę urzędnika. Można zwrócić się z pytaniem telefonicznie. W wielu urzędach działają punkty, które mają pomóc petentowi w załatwieniu sprawy. Możliwe jest tam uzyskanie podstawowej wiedzy o sposobie ich wypełnienia oraz o wymaganych załącznikach. Dokumenty składane do urzędu muszą być prawdziwe. Za ich podrabianie lub przerabianie grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub kara pozbawienia wolności do trzech lat. Przy składaniu wniosku pracownik organu administracyjnego powinien także poinformować o ewentualnej konieczności uiszczenia opłaty skarbowej.

3 W jakich terminach powinna być załatwiona sprawa

Jeśli w organie nie da się załatwić sprawy od razu i na jej rozstrzygnięcie trzeba będzie poczekać, urzędnik musi udzielić informacji, kiedy decyzja zostanie wydana. Na żądanie zainteresowanego jest także zobowiązany przesłać wydane rozstrzygnięcie na jego adres. Generalnie, jeśli rozstrzygnięcie sprawy wymaga postępowania wyjaśniającego, urząd ma miesiąc na wydanie decyzji. Termin ten liczony jest od dnia złożenia wniosku. W przypadku kwestii szczególnie skomplikowanej okres ten wynosi dwa miesiące liczone od dnia wszczęcia postępowania. Jeżeli strona odwołuje się od decyzji do organu wyższego stopnia, wówczas powinien on rozstrzygnąć sprawę w ciągu jednego miesiąca. Gdy urząd bądź jego pracownicy zaniedbują swe obowiązki lub też przewlekle i biurokratycznie załatwiają sprawy, obywatel może składać petycje, wnioski i skargi do właściwych organów.

4 Kiedy można się odwołać od decyzji urzędnika

Jeżeli rozstrzygnięcie nie jest satysfakcjonujące, petent ma 14 dni, aby odwołać się od decyzji. Upływ tego terminu liczy się od daty doręczenia rozstrzygnięcia. Odwołanie wnosi się do urzędu wyższej instancji, ale za pośrednictwem organu, który wydał rozstrzygnięcie w pierwszej instancji. Zaskarżona decyzja nie będzie wykonana. Co istotne – organ odwoławczy, rozpatrując odwołanie, nie może podjąć decyzji, która pogarszała- by sytuację skarżącego. Wyjątkiem od tej zasady są rozstrzygnięcia, które zostały wydane z rażącym naruszeniem prawa. Obywatel może też cofnąć swe odwołanie przed wydaniem decyzji w drugiej instancji. W sytuacji gdy zainteresowanemu nie przysługuje już żaden środek zaskarżenia, może w ciągu 30 dni wnieść skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Ostatnim środkiem odwoławczym jest skarga kasacyjna do NSA.

Odnośnik do odpowiedzi
  • 4 tygodnie później...

Tak to jest w kraju demokracji,gryzących się się partyjek w walce o rządowe stołki, czy też burmistrzów i sołtysów okolonych 13 , a nie już 14 apostołami. Szary obywatel musi "za chlebem" tułać się po całej Europie i nie tylko.A ci dranie żyją w dobrobycie za wymuszane , coraz wyższe podatki.I cóż dzieje się w tym ińskim padole układów i tarć o lokalne stołki. Przeczytałem jednoznacznie że lokalny burmistrz nie życzy sobie żadnych referendów organizowanych przez ludzi myślących a z nim nie utożsamianych.Czyli wychodzi na to ,że 14 głuptaków + ich guru wszelkimi środkami,korzystając także ze sponsorstwa zainteresowanej firmy (SKSM) torpeduje jak może lokalną inicjatywę ludzi trzeźwo myślących o zagrożeniach wynikłych z powstania żwirowni w stosunku do ewentualnego dochodu!!!! Stanowiącego podobno "zbawienie" dla gminy.Jak może się mieć 600 -700 tys. zł potencjalnych opłat do 12 mln. budżetu gminy ? Odpowiedź jest prosta,tylko nieprzeciętny idiota może wierzyć że to w czymkolwiek pomoże gminie. Rozpatrując jednak problem z punktu widzenia burmistrza, którego ktoś przecież sponsorował w wyborach a teraz wspiera w pełni świadomie wszelkie gminne imprezy można zrozumieć . Facet chce zaślepić mieszkańców dobrocią żwirowni a umysł zamydlić im muzyką i sztucznymi ogniami.Ludzie idą do takich działań jak muchy do lepu. Nic więc dziwnego że teraz wystarczy krytykować i ośmieszać inicjatorów referendum a ludzie do reszty zgłupieją. Jeżeli do tego dołożyć straszenie przez "swoich" ludzi mieszkańców, którym należy wybić z głowy udział w głosowaniu nad tak istotnym i nie do końca wiadomym wpływie żwirowni praktycznie na wszystko ( zdrowie,hałas,pył,pojazdy,woda,jeziora,środowisko naturalne, formy ochronne w postaci Ińskiego Parku Krajobrazowego i Natury 2000).Najłatwiejsze jest pogrożenie palcem przez władzę.Jak pójdziesz do urny i zagłosujesz to pożałujesz, wszak my dzielimy zapomogi , pracę sezonową czy też wszelkie ulgi i umorzenia długów. Metoda dobra ale tylko na najbiedniejszych,zależnych od lokalnego guru-burmistrza. Takiej sytuacji nie było przez 22 lata aby to mieszkańcy zamiast kilku posłusznych i niestety zależnych radnych mieli zadecydować o najbliższych stu latach życia lub śmierci tej gminy.Wiadomo,że inicjatorzy z góry stoją na spalonej pozycji, tak przynajmniej pokazują statystyki odnoszące się do podobnych inicjatyw. Lecz czy na pewno ponad trzy tysiące ludzi musi ze strachu lub lenistwa i nieświadomości biernie się przyglądać powolnej zagładzie gminy? Śmiem twierdzić że większość doskonale wieże zyski są niewspółmierne do strat. Ale burmistrz ma zobowiązania w stosunku do łaskawej szczodrości żwirowni.Mieszkańcy gminy muszą się liczyć z konsekwencjami swojego strach bądź lenistwa, bo nie będzie na kogo zwalić winy.Przegrana referendum oznacza koniec resztek ciszy i spokoju. Nikt nie będzie mógł powiedzieć , cyt" A czy ktoś się nas zapytał? A więc inicjatorzy pytają jak rozumiem mieszkańców o ich zdanie. Czego nie zrobił ani burmistrz ani radni. Władza jak zdołałem się zorientować po tekstach robi co może aby utrudnić i ośmieszać tych kilku odważnych. Teksty władzy,żwirowni i innych nie pozostawiają żadnych złudzeńpo trupach do celu czyli budowy żwirowni a trupy będą słyszały jej hałas. Jestem pełny uznania dla tych ludzi, którzy nie dali się zastraszyć ani przekupić i wbrew wszelkim świństwom dążą do dania mieszkańcom władzy w tym zakresie bo ewentualna wygrana raz na zawszeprzekreśla bardzo nieprzemyślane a może odwrotnie przemyślane działania burmistrza i jego ludzi. A więc mieszkańcy gminy Ińsko unieście głowę do góry i pokażcie kto tu rządzi a nie jak radni chowają głowę w dół a rękę podnoszą do góry za swoim szefem, który tak naprawdę pokazał przez 5 lat jak można zadłużyć gminę na następne pokolenia. To Wasz czas działania potem nie będziecie mieli do kogo mieć pretensję i to po raz pierwszy w tej kulawej polskiej demokracji.Za ewentualne błędy przepraszam muszę odespać swoje wojaże po Europie.

Odnośnik do odpowiedzi

Przed chwilą przeczytałem informację IPN,zaniemówiłem przez chwilę myśląc jak to było możliwe,że człowiek który donosił na innych przez tyle lat "ukrywał" swoją przeszłość? Złożenie oświadczenia zapewne wymusiła ustawa ale ten człowiek przez te wszystkie lata funkcjonował i głosił swoją glorię: uczciwego i dobrego. Jeżeli teraz wrócę do słów byłych pracowników PGR-u w Ściennym to rozumiem ich oburzenie. Oni wiedzieli i czuli więcej. Taka osoba do 1989r była wręcz nietykalna a do tego mogła każdego załatwić. Wiem że wielu z podobnych do "ińskiego bohatera" zdążyła swoje dokumenty przy pomocy SB-wców usunąć. I do dzisiaj figurują jako ludzie uczciwi i pracowici. Gdzie w takim człowieku poczucie jakiejkolwiek godności? Chodzi do kościoła i się żarliwie modli. Czyżby gryzło go sumienie? Nie sądzę tacy ludzie nie mają sumienia, bazują na swoich kontaktach a do grono najbliższych włączają im podobnych. W kupie łatwiej kłamać, oszukiwać i niszczyć przeciwnika. A przeciwnikiem są naiwni mieszkańcy, którzy udają lub nie mają zielonego pojęcia jakiego parszywca chronią. Myślę tutaj o "biednych"radnych, zauroczonych w swoim TW i nie mających zielonego pojęcia,że ich przywódca to komunistyczny kapuś, który świadomie współpracował z dawnymi służbami. Do tego się przyznał. Czy wyjdą jeszcze inne fakty, pokaże czas. Nawet jeżeli wiele dokumentów zostało zniszczonych lub "uprzątniętych" to i tak zawsze coś zostaje.Tak że mieszkańcy gminy usilnie Was namawiam do kierowania się własnym rozumem.Bo cóż jeszcze można powiedzieć o człowieku, który podobno za ponad 12 tysięcy działa dla dobra całej lokalnej społeczności. Ja do tej społeczności nie chcę się zaliczać jeżeli oficjalne dokumenty do Was nie przemawiają. Co wcale nie oznacza że czuję się gorszym lub jak nazywa władza przyjezdnym.

Odnośnik do odpowiedzi

Przeglądam aktualne posty i nie mogę uwierzyć w przybraną formę propagandową głoszoną przez burmistrza i to jako przedstawiciel mieszkańców tej gminy. Ten człowiek utracił świadomość umysłową i dyktuje jak Kadafi co mieszkańcy mają robić. Potraktował ludzi jak śmieci, które nie mają własnego rozumu i swoich niezależnych poglądów.Aby ukryć swoją donosicielską funkcję w byłym aparacie służb bezpieczeństwa, obrzuca sloganami ludzi, którzy mieli odwagę przeciwstawić się głupocie jego i jego radnych. Pisze beznadziejny list z którego wynika,że to rada a nie mieszkańcy mają decydujący głos. A przecież REFERENDUM to jedna z form sprzeciwiania się głupocie rządzących. W przypadku Ińska rządzący to ludzie o niskim poziomie intelektualnym za to wielkich ambicjach przywódczych. Uważam że nikt z poniewieranych inicjatorów nie ma żadnego interesu osobistego. To walka o kierunek rozwoju tej gminy na dwa pokolenia. I nie wolno dopuścić do realizacji pomysłów kacyka i jego niestety już 15 klakierów. Osobnym tematem jest fakt ujawnienia przeszłości oszusta w ludzkiej skórze. No cóż może gdyby mieszkańcy wiedzieli o tym przed wyborami, to nie dopuścili by jego wygranej.A tak mleko nam się już rozlało. Teraz mieszkańcy muszą się zdecydować na strach przed pójściem na referendum lub odwagę i oddanie swojego niezależnego głosu, niekoniecznie przeciwko żwirowni. To musi wypływać z mądrości wewnętrznej każdego mieszkańca. Ja wiem doskonale że nikt tak dobrze nie rozumie co to jest żwirownia i jej skutki działania na tę gminę. Trudno też wdawać się w polemikę z utytłanymi po uszy zwolennikami TW "Janek". Dla nich Kopernik była kobietą a żwirownia kopalnią złota. Ci ludzie upodlili się już po same uszy i nic nie jest w stanie tego zmienić. Stąd najlepiej jest kierować się własnym rozumem. Jak gówno ominiesz to nie śmierdzi.

Odnośnik do odpowiedzi

Ludzie, mieszkańcy i nie tylko powinni trwale zapamiętać dokumenty.Świadczą one jednoznacznie jakim perfidnym manipulantem był i jest burmistrz i jakimi kryteriami kieruje się nawołując do bojkotu referendum. Oto dokumenty:

http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetai ... aId=23076&

http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetai ... aId=40192&

Odnośnik do odpowiedzi

Ludzie, mieszkańcy i nie tylko powinni trwale zapamiętać dokumenty.Świadczą one jednoznacznie jakim perfidnym manipulantem był i jest burmistrz i jakimi kryteriami kieruje się nawołując do bojkotu referendum. Oto dokumenty:

http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetai ... aId=23076&

http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetai ... aId=40192&

Odnośnik do odpowiedzi
  • 2 miesiące później...

Ze względu na szacunek do ludzi i sensu życia, odpowiedni komentarz napiszę w terminie późniejszym. człowiek, który "odszedł " nie był moim przyjacielem, uczynił wiele zła, mającego istotny wpływ na trud codziennych zmagań. Jednakże fakt bycia "człowiekiem" nakazuje mi ten moment przemilczeć. Kondolencje dla rodziny.

Odnośnik do odpowiedzi
  • 3 miesiące później...

Każdy człowiek w swoim życiu kieruje się osobistymi priorytetami. Te stanowią o jego pozycji i roli , często wykraczającej poza jego możliwości. Wówczas dochodzi do ich realizacji poprzez osiąganie korzyści materialnych niekoniecznie w zgodzie z istniejącym porządkiem prawnym. Ta gmina od zawsze miała pecha do burmistrzów i ich talentów przywódczych. To dawało nieprzeciętną przewagę urzędnikowi, którego ego wykraczało dostatecznie daleko poza porządek prawny. A więc korzystał ze swoich możliwości i dążył do zrealizowania idei życia polegającej na zgromadzeniu odpowiednich środków finansowych i zapewniającej życie rentiera. Nie ważne kto, ważne za ile. Dokumenty można różnie przetwarzać włącznie z ich zamianą lub podstawianiem. Prawo w Polsce daje się naginać, pod warunkiem ,że urzędnik jest na tyle przebiegły i ma takie możliwości. Ta sytuacja trwała latami a on czuł się coraz bardziej bezkarny. Twierdził wręcz, że jest nie do zastąpienia, w papierach ma zawsze „czystoâ€. To prawda, papiery zawierały same niezbędne wg niego materiały ale często sfabrykowane. Do chwili obecnej nikt nawet nie zauważył tych manipulacji. Najbardziej dziwi brak zastrzeżeń ze strony wydziału Kontroli i Nadzoru Wojewody Zachodniopomorskiego ale także RIO, przynajmniej do czasu. To świadczy o jego przebiegłości i pewnej wiedzy, niestety dużo większej niż przełożonych. Ich ślepe zaufanie tworzyło idealne pole działania. Jedni załatwiali rzeczy niemożliwe, inni nie byli w stanie załatwić nawet prostych z pozoru kwestii. Dlaczego? Bo nie znajdowali się pod skrzydłami tegoż urzędnika. Na tej na pozór tragicznej śmierci może straciła rodzina ale w przyszłości zyska gmina. Bo już nie będzie tak prosto podstawiać lub zamieniać dokumenty, tworzyć wersje działań dla korzyści materialnych urzędnika. I nie będzie się tutaj liczyła niekompetencja Burmistrza czy też Rady Miejskiej. Szkoda ,że nikt z korzystających z tej pomocy nie miał odwagi nigdy przyznać się do pewnych faktów. Może ewentualne konsekwencje nakazywały wybierać milczenie w imię dobra własnych interesów. Państwo a przede wszystkim gmina przez jego działania zapadła w długą stagnację gospodarczą, trwającą do dzisiaj. To zawiść tego człowieka powodowała niemożność działań gospodarczych a brak wiedzy ekonomicznej w powiązaniu z infrastrukturalną rolą samorządu zapędził gminę w ślepy zaułek w którym jest obecnie. Ta władza jest bezradna i niestety niekompetentna niestety zbyt długo, bo 6 lat to czas stracony. A przecież urzędnik był zawsze od tzw. komuny. Nikt nigdy nie zastanowił się dlaczego tak miernie się dzieje ???????? Zaufanie w nieomylność do tego człowieka było nieograniczone a jego słowa rozkazem……..

Nie przewidział tylko, że Pan Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy jak mówi stare przysłowie.

Odnośnik do odpowiedzi
  • 3 tygodnie później...
Gangi kupują polskich urzędnikówOlbrzymie pieniądze samorządowych budżetów coraz bardziej kuszą zorganizowane grupy przestępcze. W ostatnim czasie co drugi rozpracowany gang miał na swoich usługach urzędnika lokalnego, przed dekadą - tylko niespełna co piątyJak wylicza dr Rau, w samorządzie są olbrzymiej wartości przetargi i inwestycje, kupuje się grunty, zmienia ich przeznaczenie, załatwia pozwolenia na budowy; samorządy otrzymują też coraz więcej dotacji z UE. "To pole do robienia dużych interesów

Niekoniecznie gangi, także zainteresowane firmy i osoby prywatne.A dlaczego działki sprzedawane w Ińsku przez ostatnie 16 lat były najtańsze i z reguły były sprzedawane zainteresowanym na zasadzie obniżki ceny? Rzekomo nie ma chętnych ! To jak to się dzieje ,że w obrocie prywatnym są wielokrotnie wyższe kwoty! Jak to się dzieje,że jedni na plany czekali dziesiątki lat a inni "załatwiają" je z obecną władzą szybko, tanio i wg. własnych potrzeb! To świadczy,że ci co mieli załatwić ,załatwili tak jak chcieli bo interes był obopólny! Tylko gdzie w tym wszystkim są stosowne procedury (najpierw studium, potem plan),gdzie udział społeczeństwa przy inwestycjach mających znaczący wpływ na środowisko? W końcu jak to jest,że jedna firma kasuje gminę na kilkaset tysięcy a inna (wyłoniona w przetargu) robi to za przysłowiowe grosze? W dotychczasowych działaniach aż śmierdzi od przekrętów. Z tego co wiem ,to za wszystko odpowiada nie urzędnik lecz burmistrz ! To co odbyło się w Ińsku przy dotychczasowych opracowaniach już zatwierdzonych lub jeszcze nie zakończonych planach woła o pomstę i udział zarówno prokuratury ale przede wszystkim CBA i CBŚ.

Odnośnik do odpowiedzi
  • 3 tygodnie później...

Tak, szkody jakie po sobie pozostawił urzędnik Z.K. to woda na młyn dla SKSM.Nikt inny tylko ten człowiek miał realny wpływ na określenie granicy IPK, Natury 2000 i wszelkich obostrzeń lub rozluźnień w kwestii planów. Nie robił tego dla dobra gminy lecz we wiadomym tylko dla siebie celu. Głupota jego pracodawców, w tym także T.Działoszewskiej ( a może świadomy wybór), doprowadziły do powstania bioetanolu, chociaż powstanie tego zakładu także wymagało innej procedury. Był wówczas opozycjonista Terebecki i inni. I co ? Chce się powiedzieć i g..no.

Zrobił co chciał a cierpieć będzie cała gmina.

Obecnie SKSM mają utrudnione zadanie, bo już się nie da lawirować zapisami Studium, czy też tworzonego na zbity pysk planu. Obiecanki SKSM co do dochodów są nie tylko kontrowersyjne lecz przede wszystkim kłamliwe. Gmina nigdy nie otrzyma nawet 300 tys dochodu w skali roku, tylko czy chce o tym wiedzieć ? Czy też woli grać głupa ?

Odnośnik do odpowiedzi
  • 3 tygodnie później...

Ponawiam stworzenie w jak najszybszym czasie Trybuny Obywatelskiej. Wymaga tego ińska racja stanu oraz upadek tej gminy, tworzony przez aktualne władze i to bez wyjątku ( mam na myśli urzędników i radnych).Trybuna Obywatelska może stać się pierwowzorem dla bezpartyjnej opozycji.Jak widać problem ten jest zauważalny także w Warszawie:

Ustawa o petycjach ma poparcie rzecznika praw obywatelskich, organizacji pozarządowych i samorządów. Dlaczego więc do tej pory jej nie ma?

Uczestnicy seminarium zorganizowanego przez Senat, RPO oraz Instytut Spraw Publicznych byli zgodni, że taki akt, dotyczący petycji indywidualnych i zbiorowych, jest bardzo potrzebny. Za jego przyjęciem opowiada się również Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.

Odnośnik do odpowiedzi
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...